Chaos na lotnisku w Kabulu. Wstrząsające odkrycie w jednym z samolotów
Na początku tygodnia świat obiegły dramatyczne obrazy z lotniska w Kabulu. Tysiące Afgańczyków tłoczyło się na płycie lotniska, desperacko próbując wydostać się z kraju po tym, jak talibowie przejęli władzę. Siły amerykańskie obecne na lotnisku oddawały strzały w powietrze, aby przywrócić spokój. – Bardzo się boję. Widziałem przejechaną i zabitą młodą dziewczynę – mówił agencji AFP świadek wydarzeń w Kabulu.
Nagrania opublikowane w mediach społecznościowych przez obecnych na miejscu zdarzenia dziennikarzy ukazały dantejskie sceny, jak tłum ludzi próbuje dostać się do samolotu. Widać na nich, jak Afganiczycy trzymają się maszyny kołującej na pasie startowym. Według informacji przekazanych przez anonimowego amerykańskiego wojskowego, w wyniku chaosu na lotnisku w Kabulu zginęło co najmniej siedem osób. Niektóre z nich miały spaść z samolotów do których próbowały się dostać.
Wstrząsające odkrycie
Amerykańskie Siły Powietrzne potwierdziły, że w poniedziałek doszło do tragedii. Wstrząsającego odkrycia dokonano po wylądowaniu w Katarze. Wcześniej o odnalezieniu zwłok mężczyzny w elementach podwozia amerykańskiego wojskowego samolotu transportowego C-17 informowały media.
Wiadomo, że maszyna została przejęta, aby dać czas na zebranie zwłok. Samolot zostanie dokładnie sprawdzony przez przywróceniem do użytku.
Talibowie u bram Kabulu
Ofensywa talibów dotarła do stolicy Afganistanu w niedzielę. Wojska wkraczały do miasta "ze wszystkich stron". Prezydent Aszraf Ghani zdecydował się opuścić kraj.
W poniedziałek rzecznik talibów Mohammad Naeem powiedział w rozmowie z telewizją Al-Dżazira, że wojna w Afganistanie się skończyła. – Dzisiaj jest wielki dzień dla narodu afgańskiego i mudżahedinów. Przez 20 lat byli świadkami owoców swoich wysiłków i poświęcenia – stwierdził.